niedziela, 26 czerwca 2011

lazy sunday

dzisiaj jak co tydzień, zgodnie z naszą odwieczną domową tradycją, na obiad jest pizza :)
wszyscy uwielbiamy, ja i Z mamy w wersji wegan, pozostałe chłopaki z syrem żółtym (o ile to jeszcze można nazwać serem :/) mniam mniam mniam
od kilku dni (tygodni? od zawsze?) mam lenia, no dobra, większego niż zwykle, ale wczoraj zaczęłam szyć torebkę (tzn skroiłam i przyszyłam aplikację), a dzisiaj zaczęłam sweter dla F. podoba mu się gotycki styl, więc sweterek będzie czarny ze skulem na rękawach. zrobiłam 1/3 pleców, na drutach 4,5 - idzie całkiem szybko, bo on mocno szczupły, więc oczek do przerabiania nie dużo :)
Z ma na sobie taką fajną bluzkę, świecącą w ciemności (ciuch u nas na bazarku - 2 zł), no oczywiście że nie wiedziałam o świeceniu kiedy ją kupowałam, dopiero całkiem niedawno odkryłam o co chodzi
tak wygląda w średniej ciemności
a tak w zupełnej :D
Z. się jej trochę boi i jak dinozaury zaczynają świecić to trze się po rękawach, brzuchu i włącza skrzek. bluzka jest mega :D

3 komentarze: