kolejne udane, nawet bardzo
najpierw mjuzik, dzisiaj klasyk ostatnio często puszczany u nas przez dj ziemcia
a pasujący do tematu jak rzadko co
czyż nie? :)
Podczas warsztatów jest przerwa na szamkę, można iść do głównej ulicy i przy okazji nacieszyć oczy (strawa duchowa) tym pięknym muralem. Ja zawszę przystaję chociaż na chwilkę. Kultura.
Już myślałam, że w sobotę pozostanę na duchowej strawie, ponieważ okazało się, że niedaleki kebab bar z przepysznym falafelem za osiem zeta przestał istnieć :/ Nie wiem czy czasowo, czy na stałe. Popełzłam do innej jadłodajni, ale to zupełnie nie było to. Ryż z warzywami to sama lepszy potrafię zrobić, a to jedyne danie które mogli zweganizować, wtrząchnęłam, bez szału.
Natomiast w niedzielę potruchtałam w drugą stronę dużej ulicy i trafiłam dzięki podpowiedziom koleżanek do Mezze, tam same wege dania :) i udało mi się znaleźć coś nie przekraczającego mojego obiadowego budżetu, smacznie tam.
A same warsztaty jak już wspomniałam oczywiście kolejna rewelacja :) Fantastyczne kobiety. Jakoś jeszcze żaden facet nie zaszczycił mnie uczestnictwem, ciekawe :)
Motywem przewodnim była torba widoczna na pierwszym zdjęciu. M. uszyła ją praktycznie samodzielnie ze skórzanego płaszcza! Można?
Zdjęcia wyjątkowo słabe, komórką robione, nie zwracałam uwagi na światło, drugi plan, a nawet i na pierwszy, szybko, szybko i jest jak jest, fotki zupełnie nie oddają kolorów ani uroku uszytych przez dziewczyny rzeczy.
Szycie szyciem, a ile gadania, śmiechu, zabawy, dla mnie te warsztaty to ogromna przyjemność, za każdym razem niesamowicie dużo się uczę. Dzięki :)
Kolejna edycja 7-8 marca, zapisy na wiórkowej stronie https://wioryleca.wordpress.com/warsztaty/
Zapraszam
Czas pomyśleć o kolejnym warsztatowym etapie, dla nie tak bardzo początkujących :) tylko muszę się zastanowić czego mogłabym kursantki nauczyć, może macie jakieś pomysły? chętnie poczytam
kulturalne pa