trochę się nazbierało, ciężko mi sukcesywnie wpisywać i wklejać, kompletnie się zagubiłam w czasoprzestrzeni, zero organizacji, tzn porządnej organizacji bo jaką taką to jednak posiadam inaczej bym chyba kompletnie zarzuciła ten blog
co prawda częstotliwość wpisu raz na dwa miesiące trudno nazwać powalającą, ale czasami bywa lepiej, co nie?
także jeszcze nie zarzuciłam, tylko przysnęłam :)
jak zwykle przed sezonem mam zryw i schizę że nic nie uszyte, no taki już mój urok że praca zrywami najlepiej mi wychodzi
koniec gadki bo i tak mnie ręka od obróbki fotosów lekko pobolewa :D
jest co oglądać, przeróżne kolory, mam nadzieję że każdy znajdzie jakiś musthave tego sezonu w dzisiejszej kolekcji
zapraszam :)
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
aż oczy bolą od tej pstrokacizny :)
miłego wypoczynku niedzielnego, pa