czwartek, 24 kwietnia 2014

Zaproszenie Grójec




Już po raz trzeci Dzień Ziemi w Grójcu i po raz trzeci Rosa na tymże evencie będzie się prezentować. Ze stoiskiem i warsztatami.
Co prawda nie chciałam tych warsztatów robić, nie mam nastroju ani weny ani nic, no ale czego się nie robi dla dzieci, i dałam się namówić :)
Ja to bym chciała warsztaty, ale innego rodzaju, przy maszynach do szycia, dla w miarę dorosłych, na luzie, z takiego bardziej kreatywnego szycia, żeby oswoić z maszyną i uwierzyć we własne pomysły :)
ale to raczej w sferze marzeń :)
Jak na razie warsztaty z igłą w dłoni i z dziećmi (brrr) :D

 

Harmonogram Dnia Ziemi 26.04.2014 10:30- 17:00 park miejski w Grójcu

zabawki z odpadów i eksperymenty naukowe 11:00-15:00
warsztaty plastyczne Malowanie na trawie oraz Sztuka ze śmietnika Paulina Linfert (Pracownia Plastyczna) 11:00-15:00
Body Line Fitness Klub Alicja i Bartosz Radzio:
* rekord osób tańczących ZUMBĘ w jednym miejscu 10:30
* żywność, która nas truje i jakie choroby powoduje – warsztaty żywieniowe 11: 30
* zdrowe plecy- profilaktyka przeciwbólowa kręgosłupa 14:00-
sztuka robienia SUSHI- warsztat z matkaweganka.blogspot.com 13:00
LINGO-STAR - 11:00-15:00
*Robotyka na zestawach lego WeDo
*Mały Edison, doświadczenia fizyczne i chemiczne dla dzieci
*Dino Świat, warsztat będący połączeniem nauki o przyrodzi i paleontologii
Decoupage - Warsztat Terapii Zajęciowej przy Parafii Miłosierdzia Bożego w Grójcu 11:00-16:00
bobrowanie z Ciocią Przyrodą- czyli mała nauka o życiu bobrów i taplanie się w błocie Tropy Przyrody 14:00
Maluu - malowanie twarzy 11:30-16:30 (płatne)
Warsztat stolarski -Wióry lecą 12:00-15:00
Występ młodzieżowego zespołu bębniarskiego MALI 12:00
Warsztaty bębniarskie "Magia Rytmu", na bębnach afrykańskich typu djembe 12:45-13:45
warsztaty rollkarskie - rolkigrojec.pl - 11:00-14:00
szycie zabawek z ciuchów z rosarobito.blogspot.com 11:15:00 (aha :) )
Tworzenie przyrodniczych mandali z naturalnych elementów-„Kumak” 10:30-13:30
Warsztat garncarza -ceramika – 5 metod lepienia z gliny, tym koło garncarskie- „Artystyczne Sztuczki” 12:00-15:00
projekcja filmu 15:00 (sala kinowa)

Przez cały czas trwania imprezy:

Wymiana odpadów nadających się do recyklingu i elektrośmieci na drzewa
Koło Gospodyń Wiejskich Lesznowola – rękodzieło
Magazyn Przyrodniczy Głos Przyrody i warsztaty przyrodnicze
WGR – jak zwykle rowerowo

EKOZBAZAR – twórczo, ekologicznie, lokalnie




sama bym skorzystała z kilku rzeczy (i nie mam na myśli warsztatów z szycia zabawek), ale takie np. stolarskie to jest coś bardzo interesującego, zwłaszcza, że stolarka mnie kręci ale zupełnie brak mi warsztatu (jako umiejętności aj min)

Miałam wrzucić zdjęcia, no w sumie trochę torebkowych poszło, ale spodni zero.
Nawet byłam bliska, przyjechała koleżanka, ale zanim się zebrałyśmy do robienia fot to już ciemność na dworze zapanowała, to ogólnie był pochmurny dzień, a i w moim domu oświetlenie jest mega liche.
Poza tym miałam jako modelka wystąpić w spodniach ciążowych (brzuch wypięty - piaty miesiąc przy pierszej ciąży) i w jedne się wcale nie wbiłam :( i to tyle jeżeli chodzi o moje wyobrażenia o szczupłości.

Może jeszcze się wyrobię przed sobotą, ale nie gwarantuję. Żyję w Frankowym egzaminacyjnym stresie.
pa

niedziela, 20 kwietnia 2014

flower power

Franio w roli modela, nawet bez buntu, ogromne dzięki :)
Łajtek też w roli modela, też bez buntu, dziękować, dziękować.

Części wiosennych torebek nie zdążyłam sfotografować, rozeszły się i dobrze, także na zdjęciach tylko to co mam aktualnie w domu. A w zasadzie miałam kilka dni temu, bo w międzyczasie doszyłam nowe, ale będą w następnym rzucie, o ile zdążą :)
Dodałam nowy fason, zainspirowana tutorialem Iwony http://szycieija.blogspot.com/2013/05/jak-uszyc-torebke-tutorial.html
z tym, że oczywiście wprowadziłam kilka zmian pod siebie :) jako, że rysuję z ręki, więc kształty są nieco inne, kieszonkę robię wpuszczaną, paski ramion wszywam od środka, dodaję zatrzask magnetyczny i zakładki rozkładam na oko :D ale to raczej kosmetyka, idea zostaje ta sama :)

A ten mój własny najbardziej tradycyjny model, co to już go miałam nie szyć bo przecież się opatrzy i przypomina nudę, okazuje się być nadal trendi. No to skoro tak, to proszę bardzo :)

A że w tym roku modne są kwiaty (moim zdaniem kwiaty są zawsze modne :D ) to i u Rosy się znalazły, dzięki kilku fajnym zasłonom, dostanym od Dorotki i kilku nabytym drogą zakupu w ciuszku tanim.
Ale nie tylko kwiaty dzisiaj, będzie i dżins (spodnie), sztruks (koszula męska), paseczki (bieżniczek), jest w czym wiosennie wybierać :)
Zapraszam :)

Flower 1




Flower 2




Flower 3




Flower 4




Flower 5




Power 1




Power 2




Flower 6




Power 3




Power 4
są tacy co się wszędzie wepchną, i wszędzie pasują :)






Flower 7




Torebka dla Sylwii

z sukienki. Sukienka sama w sobie była bardzo ładna :) szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia przed
Pozwolę sobie zacytować jak Sylwia opisała swoją wizję :

jak zauważyłaś, sukienka ma kieszenie. I ja myślę, żeby troszkę powyżej tych kieszeni uciąć i to będzie cała torba, z jedną kieszenią z przodu i jedną z tyłu, na jakie chusteczki, pierdoły, które nie muszą być zapięte a czasem trzeba szybko wyjąć. 
Podszewka jest więc ta kwestia już odpada :-D 
Dół byś mi zszyła jakoś tak elegancko, jakieś zakładki, nie wiem, żeby się ładny kształt ułożył, to już Twoja w tym moc :-D 
Pasek jest :) W zasadzie mogłyby to być 2 uszy, które sobie wrzucę na ramiona i tyle.
Zamknięcie - żadnych zamków, please ;) 
Opcje widzę 2 - albo taka zapinka-zatrzask na środku i tyle; albo klapa zrobiona z tej części biustowej sukienki, z guziczkami i taka byłaby chyba bardziej czadowa ;P 

chyba mi się w miarę udało wszystkie punkty odhaczyć :)




 idę świętować dalej :)
pa

wtorek, 15 kwietnia 2014

widok ogólny

Jestem po dwóch kiermaszach, na jeden nawet nie zdążyłam zaprosić czytelników :)
Oba udane w miarę, chociaż mogłoby więcej ludzi przychodzić, ale nie narzekam, trochę się rozluźniło, zwłaszcza w walizie z przytulankami.
Nie mam zdjęć z jarmarków, bo sama oczywiście zapomniałam aparatu (a nawet myślałam żeby wziąć) a fotografowie organizatorów zawsze jakoś omijają moje stoisko. Nie wiem o co cho. A stoiska miałam zupełnie nieźle zaaranżowane bo pomagał mi nieoceniony Fra. Nawet vegan ciasto popełnił (wkupne na jeden z kiermaszy). Co za syn!

A teraz
co za syf!
No tak, to moja pracownio-sypialnia w sezonie kiermaszowym, mistrzostwo ogarnięcia :)
Pokój jest duży, tylko ma mega skosy, więc mało ustawny, ale co tam, jakbym miała do dyspozycji halę to tez bym pewnie zagraciła, całkiem nieźle mi to wychodzi :) Ale w sumie rzadko mi się zdarza, że nie mogę znaleźć tego czego szukam, jest co prawda kilka takich rzezy które zaginęły, ale to raczej nie wina samego bałaganu, tylko moich luk w pamięci. No i poza tym nic nie trwa wiecznie nawet taki wystrój :) co jakiś czas przeglądam, grupuję, przekładam, układam i jest względnie miły dla oka. 

Widok wschodni


Widok południowo-zachodni


Widok zachodni - w tle pomocnik dziecięcy (idealny do osiągnięcia maksymalnego chaosu).


Widok północny - na pierwszym planie (a jakże!) pomocnik kotowy (idealny do osiągnięcia większego syfu, maksymalnego zawłosienia, zarzucenia podłogi rzeczami z parapetu) udaje że się mieści w pudełeczku w pierdamonami szyciowymi.


Te okołołóżkowe szmat zbieram wieczorem na stolik i krzesła, no wiem, że syf, ale dzięki bogom nie muszę szyć w kuchni ani pokoju wspólnym i mogę sobie na niego pozwolić. Bo ja tak działam, ciężko mi zrobić jedną rzecz od początku do końca, przerywam, żeby sprawdzić coś innego, nagle przychodzi mi do głowy pomysł który natychmiast muszę zacząć, przypominam sobie o kawałku materiału leżącym w którymś z kartonów, a który na 100% będzie pasował do czegoś na czym właśnie zawiesiłam oko itd


A teraz moja nowa Przyjaciółka, ukochana, hit po prostu :)
Nowy zakup w obiektywie Ziemcia :) Muszę przyznać, że ja też pstryknęłam zdjęcia maszynie, ale jego było najlepsze :) Ciekawe czy matka w spodniach i torebkach też mu tak dobrze wyjdzie, spodni góra jest, torebek góra jest, matka gotowa do pozowania jest, czas się zabrać do pracy. 


A overlock rewelacyjny, w porównaniu z tym na którym szyłam to nawet nie ma co porównywać. A jak się łatwo nawleka, zmiana ustawień, regulacja wszystko user friendly. Kupiłam używany, nowy cenowo powala. Tamten mnie tak wykończył, że już myślałam kupić po taniości jakiś przemysłowy i w garażu (tam mam gniazdo siłowe) szyć, nawet się umówiłam na oglądanie 4-nitkowego pegazusa :) I pewnie gdybym przypadkiem (może to nie był przypadek) nie trafiła na alegrze na tą janome to bym poważnie ta pracownię w garażu rozważała :D

Nas koniec tort, wegański a jakże i przepyszny i z bita koko i brzoskwiniami z puszki, można? To na rocznice upiekłam, wszystkim smakował, oprócz jednej osoby która wyjadała same brzoskwinie :)


Przyczajone tygrysy udają, że są głodne. Jakby ich człowiek posłuchał, to okazałoby się, że są karmione co najwyżej raz na tydzień ;) i dlatego muszą warować przy miskach i głośno domagać się jedzenia, bo mieszkają z ludźmi absolutnie nie kochającymi kotów i już kilka razy myśleli o zgłoszeniu tego faktu do jakiejś pro-animalistycznej organizacji.


Dobrnęłam do końca, tego posta piszę 3 dni, kurde no nie mam czasu :/
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie, może w święta uda mi się ogarnąć zdjęciowo-blogowo uszyte nowości (starości).
Kiermaszowe plany najbliższe,jeszcze przypomnę, ale jakbym się nie wyrobiła, to podaję już dzisiaj:
26.04.2014 - Dzień Ziemi w Grójcu.
24.05.2014 - Święto Saskiej Kepy (Wawa)
to są pewniaki, może jeszcze coś po drodze się wykluje.
aloha!