niedziela, 26 czerwca 2011

lazy sunday

dzisiaj jak co tydzień, zgodnie z naszą odwieczną domową tradycją, na obiad jest pizza :)
wszyscy uwielbiamy, ja i Z mamy w wersji wegan, pozostałe chłopaki z syrem żółtym (o ile to jeszcze można nazwać serem :/) mniam mniam mniam
od kilku dni (tygodni? od zawsze?) mam lenia, no dobra, większego niż zwykle, ale wczoraj zaczęłam szyć torebkę (tzn skroiłam i przyszyłam aplikację), a dzisiaj zaczęłam sweter dla F. podoba mu się gotycki styl, więc sweterek będzie czarny ze skulem na rękawach. zrobiłam 1/3 pleców, na drutach 4,5 - idzie całkiem szybko, bo on mocno szczupły, więc oczek do przerabiania nie dużo :)
Z ma na sobie taką fajną bluzkę, świecącą w ciemności (ciuch u nas na bazarku - 2 zł), no oczywiście że nie wiedziałam o świeceniu kiedy ją kupowałam, dopiero całkiem niedawno odkryłam o co chodzi
tak wygląda w średniej ciemności
a tak w zupełnej :D
Z. się jej trochę boi i jak dinozaury zaczynają świecić to trze się po rękawach, brzuchu i włącza skrzek. bluzka jest mega :D

czwartek, 23 czerwca 2011

święto

to my pół roku temu :) matka niezły wąsik :D
cały czas mam stres z tą szkołą F, czy pozwolić trzynastolatkowi na samodzielna decyzję?
pojedziemy dzisiaj zobaczyć ile czasu na rowerze się tam jedzie, to nie jest mega daleko, tylko przez las trzeba
moi rodzice juz prawie na morzem, ale im zazdroszczę. trzeba było sobie zwierzyńca nie sprawiać, to tez byśmy mogli gdzieś pojechać
wiem, wiem, ludzie jeżdżą ze zwierzętami. ale ja jakoś nie mam ochoty, pomijając kwestię zmieszczenia się w samochodzie :)
kupiłam bilety na Manu - Poznaniu przybywamy :)

środa, 22 czerwca 2011

summertime

lato już jest nawet kalendarzowe, czas na nową torbę.
może nie jest to jedyny powód uszycia nowej torby bo stara misie naderwała. fuck! a ponieważ zawsze marzyłam o jakiejś bardziej trendy torebusi to szybciutko, z wygrzebanej na ciuchu poszewki na poduszkę i starego paska machnęłam takie cudo. :)
niezła jest, co nie? te psychodeliczne koloro-wzory mega pozytywnie działają na moją psyche, a potrzeba mi teraz wsparcia z każdej strony.
wczorajszy koniec roku szkolnego spowodował u F straszne pogorszenie nastroju, on nienawidzi zmian
dostał sie do fajnego i dobrego gimnazjum i wcale nie chce tam pójść, woli naszego rejonowego molocha - ciężki orzech do zgryzienia. rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy i analizujemy. nie wiem co z tego wyniknie, do 30.06 musimy podjąć decyzję.
kolejny stresor - S sztywny bo się obawia czy wystarczy mu punktów do wymarzonego liceum. niby udaje że wszystko ok, ale marazm go dopadł.
dżizas, może są rodzice na których smutki dzieci się nie przenoszą, ale ja do nich nie należę, o nie
a żeby nie było zbyt wesoło, to Z po kilku cudownych dniach spania do 6 rano, dzisiaj znowu zaczął dzień o 5. trudno mi dotrzymać mu kroku, owszem jestem skowronkiem, ale 5 to jednak przesada :)
modelka torebkowa, czyli pisząca te wypociny udana, fotograf przedni, no ale są osoby piękniejsze od innych. i co najważniejsze, święcie przekonane o swej niezwykłości :D prawda, że cudny?

piątek, 17 czerwca 2011

czwartek wieczór


dlaczego ja tyle jem? juz byłam z siebie dumna, ze w sumie dzisiaj wyszło jakoś nie najgorzej, no ale co? dziecko wysunęło szufladę, tam stał słoik z pyszną granolą i zaczęłam podjadać, ech
w swoim normalnym życiu zapaliłabym papierosa i problem żarcia nieco z głowy
ostatnią siłą woli powstrzymuję się od kupienia fajek, śnię o nich, marzę, wspominam jak było cudownie, dżizas, niektórzy to jednak maja nasrane :D
a jeszcze jak oglądam californication (dzięki A. :*) i Hank wiecznie ze szlugiem to mnie skręca i jem za trzech
fajnie by było tak tylko trochę palić, ale czy ja tak potrafię? obawiam się że nie :/

z pozytywów - dostałam zwrot podatku z US, cudownie, akurat przed wakacjami
czy już pisałam że wakacje mnie napawają strachem? pewnie, że pisałam, ale nie zaszkodzi powtórzyć. ale mniej więcej ogarnęłam lipiec, a o sierpniu pomyślę później
pozostając w klimacie wakacyjnym - skończyłam szyć pokrowce na gąbki do naszego letniego domku - holenderskiej przyczepy utrzymanej w klimacie lat 70. teraz klimat lat 70 będzie wzbogacony o skandynawski sznyt rodem z ikea - tam właśnie zakupiliśmy materiał, taki o

niezły psychodelik będzie, do tego nówki pomarańczowe zasłonki (mutti uszyła), wrzucę fotę powakacyjnie

z negatywów - S egzamin poszedł gorzej niż myślał, jest z leksza podłamany, niby nie daje po sobie poznać, ale widzę, że obawia się czy mu punktów na wybrane liceum wystarczy. oczywiście jego przygnębienie udziela się mi też :/
a F też kończy podstawkę ze średnią średnią. co prawda, on twierdzi że dał z siebie wszystko, ale nie do końca się z tym zgadzam :) miał ciężki emocjonalnie czas ostatnio i pewnie nałożyło się to na pogorszenie ocen.
dobrze że Z do szkoły nie chodzi ;)

wyciągnęłam po rozmowie z D wyzwolonych rodziców kilka lat temu była ta książka dla mnie objawieniem, ale bardzo dużo zapomniałam, zniechęciłam się, stałam się najmądrzejsza. teraz czytam z zupełnie innej perspektywy - wszak nastolatki to nie przedszkolaki, wtedy zwracałam uwagę na zupełnie inne rzeczy. polecam. nawet co rok

w tv biała wstążka dzisiaj - chyba obejrzę

środa, 15 czerwca 2011

bazarowy łup

idziemy na wesele, to znaczy tak myślę, bo dostaliśmy wczoraj zaproszenie
już dawno nie byłam na żadnym, widocznie ci co się mieli pożenić to już się pożenili
nie żebym od razu była fanką, ale jest to pretekst do wyjścia razem, z nieślubnym i dzieciokami ofc
no i akonto wyjścia dzisiaj na ciuchu bazarowym naszym z polówki upolowałam sukienkę, 40 zł, ale jak nówka :)
nawet przymierzyłam za kotarą z prześcieradła podczas gdy najmłodsze moje dziecię korzystając że matka z cyckami na wierzchu uciekło !!!! na szczęście podczas ucieczki wpadło na pana który je zagadnął więc szybko w tył zwrot i do matki, która już cycki schowała w podkoszulkę własną
lustra nie było ale mniemam że wyglądam nieźle :) jeszcze pożyczyć buciki, torebkę uszyć i coś na ramiona i plery skombinować
zbliżenie na ornament, no w sumie można powiedzieć że okazja, co nie? :D

wtorek, 14 czerwca 2011

dzień dybry


nie mylić z dobrym, chociaż w sumie nie wiem jaki się okaże
jak na razie jest średni, Z rozpoczął dzien o 4.30 i aktualnie śpi, a ja nie śpię bo gotuje obiad - pomidorówka mniam mniam
ostatnio wychodzi mi bardzo dobra, a to dzięki przecierowi z rossmana, polecam, nie jest kwaśny,
w sam raz
a jak chłopina wstanie to chyba pojedziemy gdzieś sobie, może na basen nowy otwarty ci warto go zwiedzić nie drogi podobno jest
a może do sklepu ikea bo mamy jeszcze bony do wykorzystania, taaa, o ile to jeszcze ważne
albo nigdzie jak zwykle, bo nie będzie mi się chciało :)
przysypiam, znalazłam puszkę coli (?) ciekawe czyja, nieważne, teraz moja, może mnie na nogi nieco postawi
jestem przerażona zbliżającymi się wakacjami, normalnie jak pójdą do szkół to przez pół dnia mi nikt nad głową nie brzęczy i mamy z Z nieustające wakacje, ech, no ale co zrobić
chwila przerwy - odlałam makaron
i idę na chwilę się walnąć koło chłopca

a jako ilustrację do dzisiejszego posta wybrałam zdjęcie pugilaresu na szydełka, bardzo wygodna sprawa, na druty tez taki mam, ale nie mogę zlokalizować zdjęcia, wkleję kiedy indziej :)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

MT



znowu długa przerwa, jak się wypadnie z obiegu to trudno się zabrać :)
ale ponieważ dzisiejszy dzień można zaliczyć do udanych bo kolega sprzedał kilka moich rzeczy, więc kasiorka w kieszeni jest
no może nie do końca bo część już wydałam na bluzkę i 2 szt majtek (15zł) łubiankę troos (12zł) szparagi (6zł) i inne żarcie którego ceny nie pamiętam. ale nic wyskokowego, ot zwykłe bieżące produkty :)
uszyłam MT dla znajomej znajomej = zastrzyk gotówki
taki o:

no dobra wiem, że mało profesjonalnie zamotałam, ale chłopak się wyrywał i zero współpracy z jego strony było, a fotograf się spieszył do szkoły
i pozostając w klimacie mejtajowym jeszcze mój stary uszyty dla Z. niestety Z zupełnie się do niego nie przekonał, więc sprezentowaliśmy B i jego mamie. miłego noszenia :)
całkiem miał fajny dizajn


środa, 1 czerwca 2011

kociska

druga od prawej to Lu - w dzieciństwie chorowała na polio, ma jedną nogę krótszą i chudszą
ale nie przeszkadza jej to brylować towarzysko wśród swoich kocich przyjaciół

chłopaki i dziewczyny są uszyci z polarowych i sztruksowych resztek garderoby, spódniczki i spodenki z bawełnianej podkoszulki

Ziemczyk ma podobnego do spania, bardzo go lubi i mocno przytula :)