piątek, 29 listopada 2013

listopadowy piątek

Najpierw zaproszenie, gdyby nie to, to bym wcale pewnie posta nie pisała :D ale kiermasz jest w niedzielę, więc to na prawdę ostatni dzwonek, żeby o nim napisać
zapraszam, tam jest bardzo fajnie, kameralna atmosfera, prawdziwe rękodzieło, a stoiska z plastikowym badziewiem, będą też warsztaty. No i ja :D


A tak w ogóle to mam dzisiaj wolne, wzięłam urlop, bo oprócz kiermaszu mamy jeszcze Ziemka urodziny, trzeba ciasta popiec :)
Piotrek się pyta Ziemcia co by chciał dostać
Z: no taki ekran jak ma Szymek.
My: ??????????
Z: no ten, tablet
My: aaaaaaaaaaaa (wielce zdziwione, przerażone, zaszokowane)
Pio: I co byś z tym tabletem robił?
Z: grał w chodzenie innymi osobami
My: (ponownie) aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa (rozbawione)

Tak więc wszystko wiemy. Tabletu nie dostanie, tylko drewnianą autostradę z lidla. Myślę, że nie zrobi mu to większej różnicy :D Poza tym on w nic nigdy nie grał, a już na pewnie nie w chodzenie innymi osobami, widział kilka razy jak Fra gra (ale na kompie) w coś co można by w sumie pod chodzenie podciągnąć, fascynuje mnie w jaki sposób dzieci ogarniają rzeczywistość.

Uszytych mam mnóstwo nowych zabawek, nawet porobiłam zdjęcia i je zgrałam do kompa, ale na samą myśl o ich obróbce robi mi się słabo, tak więc nie dzisiaj.
A dzisiaj takie tam uszyte specjalnie dla różnych małych i dużych.

Dinozaur dla J. Miał być jak ten z Peppy, na zdjęciach wygląda jak nie wiem z czego, ale na żywca jest bardzo podobny. Na prawdę :)



Portfeliki trupki, żadna nowość, już były, jeden jakiś taki opuchnięty na twarzy mi wyszedł, z początku nie wiedziałam o co chodzi, ale jak Łajtek wskoczył na stół to klapki w mózgu zaskoczyły, no wypisz wymaluj ten dziadyga.


Butki dla O. z niemowlęcego kombinezoniku polarowego.


Grzybu dla Zielonej :D
Miał być grzyb, w sumie myślę sobie nic trudnego, dwa kawałki materiału, wyciąć, zeszyć i gotowe. Mówię do Fra, że mam uszyć grzyb, zamyśliłam się przez chwilę na zupełnie inny temat, ale dotarł do mnie jakiś fragment Frankowego wywodu na temat kapelusza, że niby trudno uszyć. Jaki kapelusz, jakie trudno? Rysujesz, zeszywasz, wycinasz, phi. Że to taka czasza. Jaka czasza, co za czasza, o czym on mówi, nagle olśnienie, Grzubu! Ja żyję i szyję w 2D a Fra mówi o trójwymiarowych grzybach. No tak, to już nie wydaje się takie proste jak mój pierwotny plan, ale dobra, borę miskę, rysuję kółko, czaszę, nie jest źle. Fra asystuje, czuwając nad swoim wapiennym nieogarem. Mówię, że zanim pozszywam kapelusz muszę gębę naszyć, on (Fra) patrzy się na mnie z przerażeniem w oczach (własnych), że jestem jego rodzoną matką. To niemożliwe, kobieta tworząca płaskie grzyby z twarzami na kapeluszach i kreatywna gimbaza nie mogą być aż tak blisko spokrewnieni. Niestety, prawda bywa bolesna. W każdym razie dowiedziałam się, że jeżeli gęba to tylko na nodze. okej, okej, na nodze, dobra już dobra. Tak więc Grzybu którego widzicie poniżej tylko dzięki Fra wygląda tak a nie inaczej :)



A grzybu z botaniculi jest płaski i ma oczy na kapeluszu i co?


Botanicula w sam raz na świąteczny prezent. polecam

poniedziałek, 18 listopada 2013

kratka style

kratka i nie tylko kratka :)

Wiem, wiem, że spóźniłam się z postem o dwa dni, miała szczere chęci, ale rodzina pokrzyżowała mi plany i nie zdążyłam.

Kraciaste materiały dostały mi się w spadku, skojarzyły mi się zimowo, w sam raz na torebki. No i łatwo się kroi :D bo ja nie mam formy, tylko z ręki kroję :)

Zdjęcia częściowo wykonane przez uzdolnioną pomocnicę, a częściowo moje, nie ma wątpliwości które są czyje :) no przynajmniej ja nie mam. No i sama sobie zdjęć do rzeczy nadal nie potrafię zrobić, wykorzystałam do pomocy Nowy Rower Franka.

Kratka 1
(ta biała paskuda nie wchodzi w skład kompletu)







Kratka 2







Kratka 3







Leśna
ale nie ob :) uszyta z lnianej damskiej spódnicy, w środku jakieś spodniowe resztki, których u mnie pod dostatkiem, aplikacje ze swetrowego filcu.





Militarna
ale z tęczowym (na czasie) akcentem, uszyta z moich (wyjątkowo) spodni, niestety (stety) spodnie były krótkie i na uszy nie wystarczyło, użyłam kolorowego paska, w środku pszczela tkanina od koko :)


 


Tulip
materiały z których została uszyta również dostałam z kraciastymi, to znaczy wierzch to spodnie damskie, aplikacje swetrowe





Barok
wygrzebałam w ciuszku kawałeczek tkaniny obiciowej, wystarczyło w sam raz na torebkę





Russian Look
spodnie, też z tych samych darów, a środek ze spodniowych resztek (ale nie tych samych :) ), wszystko znajdzie swoje miejsce we wszechświecie






Kratka 4




A tak w ogóle to nadchodzi zima (adekwatne hasło Starków) bo koty żrą na potęgę, nieustająco wrzeszczą i udają że są głodne, a niektóre to już zaprzestały wychodzenia na dwór zadowalając się łykiem świeżego powietrza. Tzn siedzi kot na parapecie, miauczy, że chce wyjść, porzucasz wykonywane czynności, truchtasz do biedaka, otwierasz okno, on bierze łyk świeżego i patrzy się na ciebie z politowaniem, że znowu się dałaś nabrać.