Znowu przerwa w pisaniu i zryw, bo już mam materiału na co najmniej trzy posty :D
Ja po prostu mam taki styl pracy, styl nauki również miałam podobny, zryw przed egzaminem po całym semestrze opieprzania się :)
Różnica taka, że teraz się mało opieprzam, tylko obowiązków przybyło. I ten stresujący maturalno/gimbazjalny czas nie powoduje u mnie zapału do pracy, a wprost przeciwnie.
naturalnie najpierw podkład muzyczny odpowiedni na dzisiejsze listopadowe popołudnie
mjuzik podsłuchany u Szymka :)
Na pierwszy ogień Ziemciuch, a raczej jego nju czapeczka wiosenna. Bo ta poprzednia lżjsza to chyba na roczniaka była, ledwo na czubku głowy się trzymała, a i tak nic innego nie chciał nosić. Pomyślałam sobie, że jak sama mu uszyję to może zechce. I dobrze wymyśliłam, czapka z bluzki, krojenie i szycie zajęły mi może z 10 min. Efekt zadowalający :)
Na drugi ogień spodenki dla Tosi. To są spodenki do kostiumu na bal przebierańców, Tosia byłą Myszką Miki :)
Ziemcio nie chciał się przebierać ani iść na bal, wcale mnie to nie zmartwiło :) Przez lata kostiumów różnorakich się naprodukowałam, bo starsi synowie jakoś bardziej wyrywni do takich atrakcji byli, mam w domowych archiwach fotosy, ale nie wiem czy chłopaki by nie mieli nic na przeciw wklejaniu ich na bloga macierzy.
Na trzeci ogień torebka, a właściwie torebeczka dla Moniki. Wiem, że się spodobała :) Mały szaro-czarny las z guziczkami :) Uszyta z czegoś, co w sumie nie wiem czym było, chyba bieżniczek, ale jakiś mikro. Torebeczka ma dodatkowo wszyty suwak, moja maszyna ledwo te kilka warstw bieżniczka dała radę przeszyć. W sumie nie ma się co dziwić, bo bieżniczek (cudowne słowo) z jakiegoś grubawo-sztywnawego materiału był.
Na trzeci ogień torebka, a właściwie torebeczka dla Moniki. Wiem, że się spodobała :) Mały szaro-czarny las z guziczkami :) Uszyta z czegoś, co w sumie nie wiem czym było, chyba bieżniczek, ale jakiś mikro. Torebeczka ma dodatkowo wszyty suwak, moja maszyna ledwo te kilka warstw bieżniczka dała radę przeszyć. W sumie nie ma się co dziwić, bo bieżniczek (cudowne słowo) z jakiegoś grubawo-sztywnawego materiału był.
Na kolejny ogień (czwarty?) torebki uszyte już dawno temu, ale jakoś pominięte w archiwizacji, leżały zwinięte w kąciku, czekały na wiosnę chyba. Uszyte są z co fajniejszych tkanin pozostałych po spodniach, w roli modela Franz. Torebki takie niby zwyczajne materiałówki, ale w żywszym wydaniu :) Na gimbazie rónież dobrze leżą. Polecam.
Green Grass Fools You
Cała Góra Oczu
Green Grass Fools You 2
Lady Pink
Na piaty ogień wiadomość najmniej przyjemna :(
Odszedł nasz wieloletni przyjaciel, dokładnie 14 lat był z nami, nasz Morisek. Wielokrotnie pojawiał się u mnie na blogu jako mistrz drugiego planu, przeganiany, wypychany, a i tak wpychający się na siłę w kadr.
Zmarł we śnie, tak po prostu przyszedł widocznie jego czas.
Tak, na tym górnym zdjęciu z małym Moriskiem na kolanach to ja :)
Na ostatni dzisiaj ogień muszę się pochwalić, że nadal nie palę (wiem, ciężko w to uwierzyć, ja też nie mogę)
Gratulacje z okazji nie palenia! Trzymam kciuki :) A Fra na pierwszym zdjęciu z Green Grass to jak dla mnie cała Jo.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Fra i Jo????? Nie widzę tego podobieństwa :D Fra to cała ja!
UsuńA no i jeszcze chciałam dodać, że bardzo piękne są te wszystkie torby z czwartego ognia.
OdpowiedzUsuńdzięki, niby takie proste, ale może dzięki temu właśnie fajnie wyszły :)
Usuń