piątek, 7 października 2011

ciasto marchewkowe

najpierw muza, Simon mi kiedyś puścił i polubiłam, zwłaszcza samba mnie kręci :D


Ciasto Marchewkowe z Kuchareczki (cycki w garnkach - bardzo lubię :D)

5 łyżek mleka sojowego lub innego
20 dag cukru
0,5 kg maki
3/4 szkl oleju
3-4 starte marchewki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1łyżeczka sody
cynamon, gałka, imbir, lub przyprawa do piernika
bakalie jak się ma i lubi

wymieszać, piec około 1 godzinę w 150 stopniach
mi wychodzi zawsze,
a nie, nie zawsze, raz zrobiłam w wersji pumpkin i był zakalec :/

uszyłam 2 torby kolejne, po niedzieli zrobię foty. Miałam dzisiaj pstryknąć, ale modele z rana uciekli, a stanowczo wolę torby na kimś pstrykać. Manekina nie mam. A prawie miałam, zajebisty krawiecki oldskul, z tej likwidowanej szwalni z której mam mnóstwo rupieci :D . Manekin też był, zostawiłam sobie w nieużywanym pokoju i ciągle zapominałam zabrać do domu. Tzn daleko nie było, ale on jakiś nieporęczny do niesienia i miałam podjechać autem któregoś dnia. Nie zdążyłam, jeden gnojek mi go zepsuł. Byłam wściekła, ale z drugiej strony to po części moja wina. Chyba nigdy do końca nie przeboleję.

Byłam dzisiaj w ciuszku rozejrzeć się za fioletowymi/turkusowymi zasłonami. Nie było, ale oczywiście nie wyszłam z pustymi rękoma. Mimo iż Z wcale nie współpracował tylko kwękał, 5 razy chciał siku, 3 razy przewrócił się na podłogę i powkładał mi do koszyka ciuchy które nie wiem dla kogo miałabym kupić. A jak się zapytałam kogo miał na myśli wybierając sraczkowatą koszulę w rozmiarze XXL odparł że Szymka. Gust i oko nie po mnie :D
W przymierzalni szarpał zasłonką, na szczęście nie jestem zbyt pruderyjna a poza tym nie mierzyłam stringów tylko dżiny. Leżały świetnie, grzechem byłoby nie wziąć za 9 zł. Bo dzisiaj kilogram po 15 był. A jak już grzeszyć to na całego więc dorzuciłam jeszcze jedne dżinsy w zajebistym fasonie, ciut na mnie za duże, fantastyczną młodzieżową bluzę z myślą o którymś z chłopców, fioletowe leginsy (myślałam że to fason 3/4 a one chyba na 10-latkę są, ale się spoko wcisnęłam, kolor mega soczysty) dziecięcą bluzkę z czaszkami, morski golfik damski i bluzkę w paski pomarańczowo-granatową.
Zakupowy szał. Ja ty bym mogła dla kogoś kupować, często jak jestem na lumpach to znajduję rzeczy które moim zdaniem pasowałyby do osób które znam. może to jest pomysł na biznes :D

2 komentarze:

  1. dla mnie roska dla mnie :)
    ja marze o tym zeby ktos za mnie robil zakupy, do ciuchow mam takie oko jak ta pani co za toba lazila...
    so... you know... :)

    a tak poza tym to dziekuje Ci za linki do wszystkich tych wspanialych blogow... laze po nich teraz zamiast pracowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. przyjedź do wawy zrobimy z ciebie queen :)

    OdpowiedzUsuń