czwartek, 20 października 2011

Rome wasn't built in a day

Ciężko się zabrać za pisanie. w głowie poukładane tylko na klawiaturę przelać. poukładane, ale wcale nie wtedy kiedy przy kompie siedzę, bo wtedy to biała dziura. I jeszcze na dodatek to wnerwiające wypadnięte "p" mnie zniechęca, jak na zlość występuje w 80% wyrazów chyba. I jeszcze błędy, no tyle ich robię, że potem godzina poprawiania, głównie literówki wkurzające :D

Nienawidzę rowerzystów pędzących rano na swoich jubilatach i ukrainach nieoświetlonych do pracy/pociągu/gdziekolwiek. Ja ich zauważam w ostatniej chwili, całą trasę przebywam w stresie że się ocknę za późno, bo przeca o 6 rano zimową porą (a taka już dla mnie nastała) prawie przysypiam za kierownicą. Prawie. Bo w samochodzie który nagrzewa się gdy dojeżdżam do pracy (7 km) jest za zimno po prostu. Ale dzięki temu że to to jest track kierowcy większych aut traktują mnie jako swojaka i nie mam problemów z wbiciem się w szpaler hehe.

Mam katar od niedzieli, boli mnie nos, jak byłam we wtorek na jodze to siąkałam niemiłosiernie, aż mi było głupio. A byłam wylansowana w turkusowe leginsy w kropki i czarna bluzkę. Chciałam założyć fioletowe leginsy, ale wydały mi się zbyt obcisłe, wyglądałam jak parówka. Fioletowa. Na szczęście nikt tam nie jest specjalnie wystrojony, więc nie odstawałam w turkusie. Bardzo się cieszę że zdecydowałam się chodzić, przed pierwszymi zajęciami miałam pietra i prawie uciekłam sprzed MOK-u, ostatkiem sił się zmobilizowałam i było fajnie. Chociaż jestem zdrewniała i kondycyjnie też nie za bardzo to na tle grupy nie prezentuję się jak ostatnia łamaga :)

Torby żadnej nie udało mi się sprzedać, ale w sumie kupujących nie było prawie wcale. Trochę się stresowałam, bo ja niestety biorę to bardzo do siebie, ale może przy innej okazji się uda. Piosenkę wybrałam podnoszącą na duchu w tym temacie :)

Zdjęciówka to pyszne zwijki z jabłkami od teściowej B, ciasto drożdżowe wegan. Mniam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz