czwartek, 1 grudnia 2011

dzień następny

z kwękaczem zagilowanym, przegoniłam go po lesie i padł i śpi. uff, chwila oddechu przy kompie i garach

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, sprawiają mi ogromna przyjemność. Ja nie strasznie peszę gdy ktoś mnie chwali, więc wirtualnie łatwiej, przynajmniej nie widać mojej zburaczonej twarzy z mega krostami, normalnie dur plamisty mnie zaatakował. Fak!
Dodawanie komentarzy muszę przeanalizować w wolnej chwili, jak nie wykorzystam jej na cos innego.
Miałam przygotowaną w myślach jakaś historyjkę do opisania, ale nie pamiętam :/ czy to początki alzheimera? Trudno, moze mi się przypomni kiedy indziej. Wklejam zdjęcia wyrobów, no wiem, że znowu te same, ale inna aranżacja, mój pomocnik przekłada, układa, przestawia, kładzie spać, karmi. Ma do tego dryg, czas pomyśleć o odpowiednim przedszkolu, żeby nie zmarnować takiego talentu ;)
Proszę zwrócić uwagę na fantazyjnie udrapowane chusteczki higieniczne na drugim planie, no czy to nie jest ręka mistrza? :D
aha, miałam wkleić przepis na ciastka, pamiętam Anno, alzheimera mam wybiórczego. Oczywiście że piję herbatę z cytryną. I z cukrem. Białym.
2 kilo na plusie mam, a miało być zupełnie w drugą stronę, nawet pozbyłam się przydużych ubrań, po co mają leżeć i się marnować. A tu ostatnio wszystko w pasie jakieś przyciasne, no niby jest możliwość, że się zbiegło w praniu, no ale czy jest sens się oszukiwać?

Czekoladowo – owsiane ciacha (z Veganomicon)
1 ¾ szkl mąki owsianej
½ ł sody
¼ ł soli
¼ szkl brązowego cukru
½ szkl cukru pudru
1/3 szkl oleju
1 ł siemienia lnianego
¼ szkl mleka sojoweho
1 ł wanilii
¾ szkl czekolady w kawałkach
moje modyfikacje
mąka = płatki zmielone w młynku
zamiast cukru = namoczone i zmiksowane daktyle, garść około, dodaję wtedy mniej mleka
siemię lniane mielę w młynku
czekolada gorzka pokruszona na kawałki, może być tabliczka, moze być pół J
mleko, siemię, daktyle, olej ucieram energicznie aż się dobrze połaczą i dodaję do maki z solą i sodą, wyrabiam łyżką, na końcu dosypuję czeko
na papierze do pieczenia układam łyżeczką i rozpłaszczam tąże łyżeczką kawałki masy (to bardzo wygodne i szybko idzie)
piekę 10 min w 175 stopniach

rosa’s tip: robić z podwójnej ilości składników i zajadać popijając czarną herbatą z cukrem i cytryną. Alzheimer i opona gwarantowane ;)

2 komentarze:

  1. Rosa, uwielbiam ciebie i twoje poczucie humoru, podczytuję bloga od czasu do czasu kiedy dzieciarnia padnie. Rosa's tip wymiata, padłam :) :) :)

    Soul

    OdpowiedzUsuń