tradycyjnie na początek muza, jak nie kochać tej babeczki?
od lat jest jedną z moich faworytek
dzisiaj mega zdjęciowo, kilka robótek, ostatnich, starych, oraz nie moich, miszmasz jesienny
Chociaż jaka to jesień? Kiedyś, na pierwszego listopada to na cmentarzu moda zimowa raczej panowała, pelisy z nutrii i dobrane do nich czapeczki. I to całkiem młode (w moim wieku znaczysię) osoby nosiły te nietwarzowe truchła!!! No dobra, ja też w latach 70 (ale dziecięciem będąc) miałam coś na kształt kożuszka, białe, ciężkie paskudztwo przepasane paskiem, normalnie jakbym z syberii przyjechała, a nie na 2 godziny stania na cmentarzu szła. Nienawidziłam tej salopki szczerze. I co? Skończyła jako poduszka. Dobrze jej tak.
Bo moja mama też była recyclingowcem, ustój i środki finansowe (a raczej ich brak) zmuszały do kreatywności. Przerabianie, farbowanie, drutowanie, szydełkowanie to był świat w którym się wychowałam i pewnie jako skorupa za młodu nasiąkłam hehehe :D
Nasiąknięta nadal przedstawiam dziecięce piłeczki z polarowo/dresowych resztek,







Ale, ale, ale
Rzutnik działa. Było ciężko, jeden prawie doktor inżynier i jeden przyszły doktor inżynier walczyli dzielnie i obejrzeliśmy
- Tomcio Paluszek - naświetlona tylko górna połowa, musiał improwizować z tekstem a, że bajka ta nigdy nie należała do moich ulubionych improwizacja była wielka
- Jugosławia - bardzo była dziwna i rozpoznaliśmy tylko Mostar, okazało się że film zamocowali odwrotnie
-Kaczka Dziwaczka - tu byłam w domu, bo znam to na pamięć, nawet śpiewaliśmy, nadal coś szwankowało z oświetleniem całości
- Zwierzęta z kręgu polarnego - dla mnie hit, prawie się pobiliśmy zgadując co też może być na slajdzie :D
zabawa przednia, dzieci duże i małe zachwycone, kupa śmiechu. Dzięki O :*
Czas rozgrzewać piekarnik, dzisiaj tarta z porem. Na cieście francuskim z biedry, po raz pierwszy więc nie wiem czy będzie jadalna. Oby.
czekałam na ten wpis! cała przyjemność po mojej stronie, niech żyją wymianki :-)
OdpowiedzUsuńJak tarta, pozwoliła się skonsumować?
tarta średnia, dla mnie nieco przycięzka, francuskie ciasto + duszony por + sos z migdałów i czochu. nie na moją wątrobę :D
OdpowiedzUsuńPamiętam jak przed maturą jednym okiem czytałam Chłopów a drugim zaplatałam mojej siostrze miliony warkoczy i doplatańców na głowie. Na włosach do pasa. Następnego dnia miałam super-zakwasy. Po dwóch tygodniach noszenia (oraz moczenia włosów w mazurskiej wodzie) A. włosy rozplotła i wyglądała jak Diana Ross z palcem w gniazdku :)
OdpowiedzUsuń