poniedziałek, 26 września 2011

koszule never ending story

Dzięki swojemu tacie, a raczej jego przecierającym się koszulom K. ma nową garderobę :)
spódniczka bombka, zdjęcie nie oddaje jej uroku, ale nie miałam żadnej modelki pod ręką, ja się nie wbiję, a na koty za duża
spódniczka z kieszonkami
zestaw woreczków różnorakich, można pakować, przepakowywać i zapakowywać
koszule to fantastyczny recyclingowy materiał :)

wczoraj był tai miły dzień, byłam w kinie na Skóra W Której Żyję http://www.filmweb.pl/film/Sk%C3%B3ra,+w+kt%C3%B3rej+%C5%BCyj%C4%99-2011-485620
podobało mi się, nie wiem czemu zbiera takie marne komentarze :/ chociaż koleś za mną (na seansie było 5 osób) co chwila tłumaczył koleżance co się dzieje na ekranie. musiałam się przesiąść :)

za to dzisiaj, szkoda gadać
zaspałam do pracy
pociąg S spóźnił się 50 min
rozwaliłam przedni zderzak w samochodzie (FUCK!!!!)
F dostał dwie tróje i jest zły
obiad wygląda i smakuje jak wstrętna paciaja
babcia przyniosła mi 10kg gruszek do szybkiej przeróbki
a dzień się jeszcze nie skończył

napisałabym jeszcze więcej, ale moja popsuta klawiatura z wypadającym "p" wzbogaciła się o prawie niedziałające "k". Kiedy ostatnio oglądałam tego Mamuta/Śniadanie do łóżka, krojąc warzywa na sałatkę chciałam posolić to pękła mi solniczka. Gruba sól rozsypała się na stole, laptoku i sałatce. Pisanie to horror a sałatę jakoś zmęczyliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz