niedziela, 28 sierpnia 2011

nuda

nic się nie dzieje, niedziela, miałam iść (jechać) do kina i się nie udało, za to kupiłam F nowe rolki. poprzednie zajeździł, on spędza dziennie min 4 godz na rolkach, nieźle co nie? jeszcze trochę pojeździ i może warzywa polubi hehehe
bolą mnie dzisiaj nogi, pół dnia zachodzę w głowę o co kaman, i nagle olśnienie. to zakwasy! poszłam wczoraj pobiegać po dwumiesięcznej przerwie. na plus - dałam radę, natomiast na minus - w lesie multum pajęczyn (pająki w gębie fu), kałuże i błoto, roje komarów, zmutowane pokrzywy olbrzymy, tony śmieci (nic nowego). pies się postarzał i nie chce mu się ze mną biegać, ślimaczy się z tyłu, siada i nie chce się ruszyć, znika w krzaczorach i muszę wracać i nawoływać bo jaśniepan nie ma humoru na wysiłek fizyczny. słaby ten mój towarzysz :)
pojechaliśmy z S obejrzeć nową szkołę, rozpracować dojazd, zerknąć czy są jakieś wywieszki. były. listy uczniów w klasach, S ma 32 osoby, w tym 2 dziewczyny. raj po prostu. dla tych dziewczyn ofc :D ja bym umarła ze szczęścia w takiej klasie :D
zdjęcia z esp, no kurde zachwycił mnie ten kraj, to było moje marzenie od ponad 20 lat. jestem mega szczęśliwa że pojechaliśmy (dzięki N :*)
chociaż wczorajszy dzień był prawie hiszpański, cudny upał, grill ze znajomymi, tylko za mało alko :) ale i tak było fajnie, lubię gadać, no lubię
skończyłam dzisiaj podkolanówy w paski, jutro zrobię fotosik, kolorowe, ciepłe, w sam raz na polskie jesienie i zimy i wiosny i nawet często lata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz