wtorek, 26 kwietnia 2011

mazur

jeszcze jeden mazur dzisiaj choć poranek świta,
czy zatańczy panna Krysia młody ułan pyta

ja nie Krysia, ułana w pobliżu tez nie uwidziałam, ale mój wegan mazurek był przepyszny
ciasto kruche, polewa z rozpuszczonej gorzkiej czeko, a kurak z wiórów
ledwo polewa zastygła, a już połowy ciasta nie było, oczywiście ja również uczestniczyłam w tym niecnym procederze, co nie podziałało dobrze na moja talię, którą już zaczęło być widać
a święta pokrzyżowały moje odchudzające plany, i jadłam, jadłam, przegryzałam, kąsałam, zagryzałam, próbowałam, na efekty długo nie trzeba było czekać, czuję się grubiej wrrrr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz