Kontynuuję plan przerzedzania szmat, idzie mi całkiem nieźle :)
Na pierwszych zdjęciach kurki w kolorystyce wiosenno-świątecznej, mają już nowych właścicieli to nie będę się rozpisywać o ich wyjątkowych cechach charakteru. Mogę zupełnie szczerze powiedzieć, że są to złośliwe i wredne ptaszyska ;)
Daje Po Oczach - prawie rok ta kwiecista tkanina pod postacią sukienki w koszmarnym fasonie przeleżała na mojej półce, w kartonie, w torbie z bieżącymi materiałami, ogólnie co chwila wpadała mi w ręce, ale jakoś nie miałam na nią pomysłu. Ani ochoty. Aż do teraz, no bo skoro konsekwentnie wyszywam, to trzeba być konsekwentnym. Z połączenia sukienki i spodni powstała torebka, z suwakiem, kieszonką zewnętrzną zapinaną na klapkę, z zasuwanymi kieszonkami w środku i małymi kieszoneczkami po bokach. Rozmiar dość duży.
Ptasia - uszyta z porządnej wełnianej tkaniny (już o niej pisałam w poprzednim torebkowym rzucie), ptasie ornamenty z filcu swetrowego, wnętrze to była zasłonka w kwiatuszki. Zapięci magnetyczne w środku mała kieszonka na guzik oraz duże kieszonki niezapinane. Rozmiar średni.
Zamazana - tkanina z ikei, ale nabyta w ciuszku, regulowany pasek, wnętrze z resztek białych, kieszonka mała na guziczek, kieszonki większe bez guziczka. Torebka zapinana magnetycznie :)
Militarna - zawsze na topie, fason taki sam jak ptasia, nawet takie samo wnętrze, a uszyta ze spodni niewiadomego pochodzenia (nikt się do nich nie przyznał, nie pamiętam jak znalazły się w moim posiadaniu, ale jestem pewna że ich nie kupiłam)
W Paski - zasłonka, prześcieradło, suwak, guzik, resztka batiku na cwietną aplikację, maszyna do szycia, zręczne ręce i torba gotowa. Rozmiar średni z tendencją rosnącą.
Wiosenna - praktycznie mogłabym napisać to samo co o powyższej, tylko prześcieradło zamienić na obrus, a tendencję na malejącą :)
Miałam napisać więcej, ale nie zdążę, bo Bob Budowniczy się skończył i Ziemciuch Potworuch mnie zaatakował. Ziewając. W takim razie przedstawię tylko mojego nowego domownika. Jak na razie ciężko się z nim współpraca układa, ale trenuje i trenuję i trenuje i trenuję. Nawlekać nitki umiem, ale jeszcze regulacja naciągu mi się do końca nie udaje. W bardzo skąpej polskiej instrukcji napisano, że trzeba to robić drogą prób i błędów. Jak na razie liczba prób jest równa liczbie błędów. Instrukcja chińska jest obszerniejsza, ale ja nie władam tym językiem, ba nawet do gugle tłumacza nie umiem wpisać ;)
Idę, już idę.
Fajna ta sukienka była. ;-)
OdpowiedzUsuńfajny to ona miała materiał, ale fason kochana był zupełnie do niczego, a ja nie jestem wybredna :D jako torba prezentuje sie,ę o wiele lepiej
OdpowiedzUsuńa co to za machina oblężnicza?
OdpowiedzUsuńdziecino toż to overlock made in china pełnoletni chłopak już :)
OdpowiedzUsuńKurki fantastyczne , jak patrzę na nie to czuję wiosnę :) nawet w dzisiejszy wietrzno-zaspowy dzień.. Torba.. jak wchodzę do Ciebie na bloga to od razu wiem , że zobaczę coś co mnie zainspiruje.. torba..jest cudowna ! Zachwycam się nią , bo sama nie potrafię tak uszyć w środku ..suwak to dla mnie katastrofa..
OdpowiedzUsuńi ta "wiosenna"..jakie kolory !
Overlok super..najlepsze to , co stare :)
Pozdrawiam !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDaje po oczach piękniejsza nawet od samego overlocka.
OdpowiedzUsuń(To też napisałam powyżej, ale w walce z avatarem skasowałam niechcący.)
Madam w pełni się zgadzam :)
UsuńŚliczna jest ta tkanina z wiosennej torebki, aż mi żal że wiosny jeszcze nie ma...
OdpowiedzUsuńa chińczyk wygląda na skomplikowanego;)
chińczyk chyba nie jest taki straszny, mam wrażenie, że ja cos nie tak cały czas robię, no ale drogą prób i błędów...
Usuńa wiosna tuż tuż (tak sobie mantruję)
rosa zakochałam się w tulipanach :) :) :)
OdpowiedzUsuńbodi
bodi a co nazywasz tulipanem? :)
Usuńpiękne te twoje torebki! a tą dającą po oczach możnaby kupic?
OdpowiedzUsuńdzięki :), Dająca jest na razie zarezerwowana
Usuń