poniedziałek, 14 stycznia 2013

drób attack

Ziemek ma ulubioną kurkę (wersja bardziej gadzia), która już nie raz występowała na blogu, taka różowa w paseczki. Też ją lubię. Od niedawna zwana Tatą Kurką.
Szyjąc w grudniu zabaweczki w celach handlowych przy udziale najmłodszego dzieciątka zostałam zmuszona do uszycia kolejnej kury dla nas, żeby tamtej (Tacie Kurce aj min) nie było smutno. Najlepiej oczywiście różowej, oczywiście różowy najlepiej materiał miałam na stanie i kurkę machnęłam myk, myk. No nie do końca myk, bo ogon mi nie wyszedł (ech, jak się człowiek spieszy to...) i teraz chłopcy mówią, że jest to kurka satanistka. No cóż, trudno, takie też jak widać po świecie łażą. Dokładniej mówiąc jest to Mama Kurka.


Żeby nie było, że już z drobiem skończyłam, to kilka dni później Ziemciuch zapragnął kolejnej kurki, tym razem w wersji dziecięcej, najlepiej różowej, co było robić, myk, myk i Mała Kurka zamieszkała z nami.


Mama Kurka jest kobietą śledzącą aktualne trendy wychowawcze, z powodzeniem stosuje rodzicielstwo bliskości. Tak po prawdzie to Mała Kurka zbyt rzadko jak na mój gust używa własnych odnóży.



Kury gotują sobie zupy na trójpalnikowej kuchence, najbardziej lubią marchewkową, kalafiorową i muszkową. Pieką również ciasta w piekarniku swojej kuchenki, najlepiej im wychodzi muszkowe. Tak ja teraz sobie przypominam to one do każdego posiłku dodają muchy (bleee)



Mają wannę, w której namiętnie się moczą, a zwłaszcza przepłukują odbyty po skorzystaniu z toalety. Zdjęcia kibelka nie zrobiłam, bo jest klockowy i aktualnie został przerobiony na skrzynkę do warzyw.


Dzisiaj kury były na saneczkach - bardzo im się podobało, Tata Kurka co prawda wylądował w śniegu jak zjeżdżaliśmy z nasypu kolejowego, ale zupełnie się tym nie przejął, natomiast nieletni hodowca drobiu w spazmach kazał mi szybko ratować podopiecznego.
I jeszcze z ciekawostek, co robią kurki? Kurkają, kiedy Ziem chce z którąś nawiązać dialog rzuca hasło zakurkaj mama.No to kurkam kokokokokoko


Teraz odrobina archiwizacji - kolejne slingshoes w różnych kolorach i rozmiarach. Nieustannie zapraszam na profil na fb http://www.facebook.com/SlingShoe?fref=ts


I na zupełny koniec, ohydny kocur, jak widać wszędzie się wciśnie, mimo iż gabaryty ma słuszne (otylosczwierząt.pl), a gdy tylko siadam do maszyny w moim stałym miejscu od razu zajmuje pół stołu i wrasta w stół, nie idzie dziada przesunąć ;)




Przeniosłam maszynę na stół kuchenny, bo w moim pokoju do szycia i spania jest jak dla mnie za zimno, 16 stopni i ciągnie od podłogi, ja nie umiem pracować w takich warunkach, jestem zdecydowanie ciepłolubna, czekam na wiosnę jak na zbawienie.

Czuwaj!

4 komentarze:

  1. Łajt, cudowny, jedyny, niepowtarzalny. Nawet kurka matka satanistka przy nim wymięka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łajtek do wzięcia od zaraz, gratis czarna sralucha ;)

      Usuń
    2. Dodaj jeszcze Morisa i będę przepełniona szczęściem.

      Usuń
  2. głuchy Moris na dokładkę, w to mi graj :D

    OdpowiedzUsuń