siostra zaprosiła nas na jubel, kupiłam prezent, ale niestety poczta nie dostarczyła na czas,
a, że nie wypada iść z pustymi rękoma, to szybko nawlekłam trochę koralików na sznurki, poplątałam
i gotowe
łabędzia szyja oczywiście moja ;)
najgorsze, że chyba jej nie przypadł do gustu :/ trudno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz