tym, którzy myślą, że nie wygrałam odpowiadam, że nic bardziej mylnego. Ja WYGRAŁAM.
Po zupełnie niejasnej dla mnie weryfikacji głosów zostało mi ponad tysiąc. Nie spodziewałam się, ogromnie dziękuję tym którzy na mnie zagłosowali, pisali z sympatią, zaciskali kciuki, dopingowali i podtrzymywali na duchu. Jesteście wielcy :*
Nie mam zdjęcia do zilustrowania dzisiejszego posta, no to zamiast zdjęcia będzie song. Wahałam się pomiędzy thank jou hater (żart) a feeling good. Stanęło na Ninie
Uczestnictwo w konkursie było dla mnie bardzo inspirującym wydarzeniem. Obejrzałam sobie wygrane blogi i widzę ile mi brakuje. Blogowo mam na myśli. Mój jest raczej surowy w swoim stylu, muszę jakiś baner zrobić, konkursy, tutoriale, jest nad czym pracować. Bo swojej kreatywności raczej nie mam nic do zarzucenia. No i zdjecia kuleją. Ale o tym wiedziałam już wcześniej i niejednokrotnie przypominałam przeca, że na tym polu talent mizerny.
Przejrzałam jeszcze na szybko albumy, bo bez zdjęcia tak łyso jednak. Mam tulipany co sobie na dzień kobiet fundnęłam w biedrze.
Szyć szyję, ale ponieważ metki mi się skończyły to mam wszystko in progress. W moim przypadku to oznacza porozrzucane po całym pokoju części lalek, wróżek kocich i torebek. Królowa chaosu na kazdym polu.
No i wygrałaś, wielkie mi co, phi, po prostu się należało :)
OdpowiedzUsuńNieśmiało przypomnę, że co jakiś czas fundujesz nam przecież konkurs, najczęściej w formie historii z trzema zakończeniami do wyboru. Tego nie ma na żadnym innym blogu, co tam banery.
GRA-TU-LAC-JE!
Izuś gratuluj wygranej z całego serca! Należała Ci jak nikomu innemu. Skąd ten pesymizm? Wiem, że jesteś bardzo zdolna, mądra i pracowita na każdym polu plastycznym. Uwierz w siebie!!!!
OdpowiedzUsuńmi się wydawało, że ten wpis jest raczej refleksyny, ale pesymistyczny? wcale nie. może to wieczorem przemeczenie ze mnie wyłazi. tona garów, głodne koty, pierdzący wymownie pies. you know what i mean. dzięki :*
UsuńAaaand the winner is..... ROSA!
OdpowiedzUsuńAaaaand the Oscar goes to.... ROSA!
fanfary
owacje
omdlenia
konfetti :)
wypiję winko za Roskę, o właśnie :)
zdrówko kochana :*
UsuńDLA MNIE WYGRAŁAS ,,,TO CO ROBISZ JEST SUUUUUUUUUUUUUUPER....ZYCIE PŁYNIE DALEJJJ
OdpowiedzUsuńdzięki emi :*
UsuńWsród oklasków i wiwatów stukam szklaneczką w monitor ! Brawo Rosa :) I nie zmieniaj tego miejca, nie za bardzo ! Jest wyjątkowe...
OdpowiedzUsuńale trochę zmienić muszę. tylko ze pewnie z moim tempem to tak jak z tegoroczna wiosna będzie :D stukam do ciebie szklneczką :*
UsuńA ja myślę, ze przez tę "aferę" zyskałam nowych oglądaczy, np. mnie :-)
OdpowiedzUsuńtfu! ZYSKAŁAŚ miało być :-)
Usuńtfu tfu na kota urok, i tak zrozumiałam, dzięki :)
Usuńjest jeden plus z tej całej chorej sytuacji, trafiłam na wspaniały blog, który przejrzałam w całości i głowię się mocno dlaczego wcześniej na niego nie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że wpadłam jak bomba na Twój blog i namieszałam w tamtych komentarzach, ale rozumiesz chamstwa nie cierpię!
Mnóstwa wspaniałych wpisów życzę :)
dzięki za namieszanie :) bardzo mi pomogło :)
Usuńi w ogóle dzieki :)
A pewno, że wygrałaś. Kolejnego obserwatora w mojej osobie! Zyczę Ci bys zawsze była usmiechnięta, a na anonimów patrzyła z przymrużonym okiem. Wiem, ze czasem trudno przejść obojetnie, tez czasem nie umiem. Alę takie sytuacje uczą. Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, doświadczenia zdobywa się w różny sposób, niejednokrotnie własniw w mało przyjemny. dzięki :)
UsuńWow, Wow, Wow!! Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę!!
też się cieszę. mimo wszystko :D dzieki :)
UsuńJa też jeszcze pokonkursowo - na Twojego bloga trafiłam właśnie dzięki konkursowi i bardzo mi się podoba! Rokowo i wegańsko tu u Ciebie, że nie wspomnę o szyciu ;-) czuję się jak u siebie w domu!
OdpowiedzUsuńJeżeli uważasz, że powinnaś coś zmienić to zrób to, ale głowy sobie nie łam, bo uważam, że blog jest bardzo ładny, a zdjęcia dobre, wyraźne i czytelne. Ostatecznie nie każdy ma profesjonalnego lub amatorsko-profesjonalnego fotografa w zanadrzu ;-) Jednym słowem tylko tak dalej!
A już Twój podpis do profilu chętnie miałabym u siebie, bo tak to właśnie ze mną jest...
Pozdrawiam serdecznie Iwona
dzięki :) cieszę się że czujesz sie jak w domu :)
Usuńco do zmian, to nie mają być jakieś drastyczne, ale już poczyniłam jedną - dodałam etykietki :D