środa, 7 marca 2012

PIT

Przypominam o składaniu deklaracji podatkowych (nie, nie jestem pracownicą US) - ja już złożyłam i czekam na kasę :) Co prawda kasę to najlepiej trzymać w skarpecie, ale skarpety ostatnio jakieś mało wytrzymałe są, więc raczej nie polecam.
Za to piterki - jak najbardziej. Małe, ładne, sympatyczne wyszywanki mają, kasa w nich się świetnie przechowuje, co prawda słabo rozmnażają, ale w dzisiejszych czasach ciężko pomnożyć gotówkę, więc dopasowują sie do globalnych trendów.
Uszyte z worka lnianego (tak, jeszcze odnalazłam 2 na półeczce), w środku czarno-biała tkanina z zapasów Koko.

Wpadłam tylko na chwilkę, bo się zaniedbałam z blogiem, ale mam trochę pozaszyciowej pilnej roboty i nie ogarniam. Ale w sumie jaka to nowość, czy ja kiedykolwiek coś ogarniałam? Wątpię :)
I tym optymistycznym akcentem

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że koci jest dla mnie. Och, powiedz, że tak, wszystkie są przepiękne, ale z kotem miał być mój. Nawet chciałam o nie pytać ostatnio, ale nie wsytdziłam się być natrętna.

    OdpowiedzUsuń
  2. jest dla ciebie koficzku, jakoś nie mogłam się do nich zabrać, dopiero priya mnie pogoniła, jej jest z "om" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hurra, hurrra, ale się cieszę!

    OdpowiedzUsuń