wtorek, 31 maja 2011

pyszne bułeczki

bułeczki drożdżowe (24 szt)
z veganomicon ofc

1 - 1 1/2 szkl ciepłej wody
1 szkl mleka roslinnego
2 Ł vegan margaryny
5 dag drożdży
5 - 5 1/2 szkl mąki
2 ł cukru/słodu
2 1/4 ł soli
1 1/4 zimnych, przeciśniętych przez praskę ziemniaków

glazura:
1/3 szkl mleka roślinnego
1 1/2 skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
popping do posypania

margarynę zagotować z wodą, wystudzić
zrobić zaczyn z drożdży, cukru, kapki mąki i wody
w dużej misce wymieszać suche składniki z ziemniakami, dodać zaczyn, mleko i wyrobić ciasto w razie potrzeby dodając maki lub wody
odstawić na 1-2 godziny
przygotować glazurę - skrobię rozmieszać w zimnym mleku, zagotować i zostawić do wystygnięcia
no i teraz najlepsze
w oryginalnym przepisie nie lepili zwykłych bułeczek, tylko kręcili kulki wielkości orzecha i po trzy kulki wkładali do każdej wnęki w muffinkowej blasze
nie powiem, nawet się pokusiłam za pierwszym razem i zrobiłam tym sposobem, połowę, bo mam jedną blachę do muffin, wygląda to super, ale jednak bardziej czasochłonne, więc zazwyczaj robię tradycyjne w kształcie buły
po ułożeniu na na/w blasze smarować glazurą i posypać poppingiem, pozwolić im porosnąć jeszcze z pół godzinki
wstawić do nagrzanego na 200 stopni piekarnika na 25-30 min. ja piekłam w 180 stopniach, ale mój piekarnik dziwnie grzeje
są przepyszne, puszyste, ani trochę nie kamienne
normalnie jak ze sklepu, a z czekoladą vegan z rossmana to palce lizać, nie można przestać jeść

a na te mordercze upały i syna wstającego o 5.20 nie ma jak kawka na zimno
do litrowego słoja siup kawkę (rozpuszczalnik, inka, zaparzona przecedzona zwykła), mleko sojowe, cukier jak się lubi, kilka kostek lodu
mocno wyszejkować aż się piana zrobi
szybko do kubeczka
niebo w gębie :D

poniedziałek, 30 maja 2011

torba inna

torba inna niż takie jakie szyłam dotychczas, ma śmiesznie wszyty suwak, szyłam wg wzoru i wydaje mi się, że w miarę podobna
materiał: spodnie G, oraz jakiś bieżniczek samaniewiemodkogo
miała być z zielonych spodni, ale źle skroiłam (najpierw robić a potem myśleć nie zawsze się sprawdza w praktyce :D)
a tu na osłodę dwaj asasyni, Fra fajnie ich uchwycił, kolorystycznie podoba mi się to zdjęcie
a że F na zielonej szkole, to z tęsknoty wklejam

środa, 25 maja 2011

drobne sprostowanie

właśnie przed chwilą zdałam sobie sprawę dlaczego tyle gotuję, w sumie na okrągło przy garach
zamiast szyć, albo inne crafty tworzyć
to przez tą patchworkową kołderkę dla M - pomyliłam się i mam jej dosyć, byłam bliska finiszu, nawet przepikowałam trochę kiedy zauważyłam że coś mi się nie zgadza, FAK! nie ma to jak ślepota na każdą okoliczność, zamiast najpierw popatrzeć, PRZEPRASOWAĆ, ponaciągać, to ja HUrra, dawaj do przodu, a potem załamka
kołderkę walnęłam w kąt, wrrrr przez moja głupotę muszę pruć i pruć i pruć i jeszcze trochę pruć
prujak tez gdzieś posiałam

ale za to wczoraj zrobiliśmy pyszną sałatkę z buraków (kocham buraki)
gotowane buraki starte, jabłka w kostkę, kiszony w kostkę, sól, pieprz, łyżka miodu, curry, oliwa, sok z cytryny - mmmmmmmmmmmmm, Z zjadł ogromne ilości, jego mama też ;)
ale udało mi się pstryknąć sałatkę przed pożarciem i to w jakiej patriotycznej stylizacji :D

ciasto jaglane pyszne i zdrowe forever

znowu o gotowaniu, a raczej o pieczeniu, dla wielbicieli jaglaka i nie tylko :D
jak ja lubię piec!!!! niestety to ma fatalne skutki dla mojej talii, bo jak wpadnę w trans to co 1-2 dni piekę coś słodkiego
w sumie to ciasto nie jest jakieś mega słodkie, no ale jest
przepis samiwiecieskąd (powinnam dostawać jakieś drobne za reklamę :D)
podam nieco przeze mnie zmodyfikowaną wersję przepisu

ciasto jaglane

1 szkl ugotowanej kaszy jaglanej
3 1/2 szkl maki (u mnie graham)
1 ł proszku do pieczenia
2 ł sody
3/4 ł soli
1/3 szkl cukru
1/2 szkl vegan margaryny
1 duże jabłko starkowane
1 1/4 szkl mleka (u mnie owies z proszku)
1 1/2 ł octu jabłkowego

ocet wymieszać z mlekiem i odstawić na chwilkę, suche składniki, kaszę i olej wyrobić razem, dodać mleko, wymieszać, ciapnąć do formy, piec 45-50 min w 170 stopniach
to w sumie nie jest ciasto, ale taki jakby chlebek, długo zachowuje świeżość i jest przepyszny

wtorek, 24 maja 2011

koszyczek+torcik

ha, D przesłała mi zdjęcie koszyczka rowerowego, to mam pretekst żeby znowu coś napisać :D
uszyty z takiego jakby fartucha, kocia aplikacja z podkoszulki

w nagrodę, specjalnie dla D, przepis na pyszne czekoladowe ciasto (z Veganomicon :D )

Mocno czekoladowe ciasto, może być tortem

1 3/4 szkl świeżo zaparzonej kawy (dałam inkę)
2/3 szkl niesłodzonego kakao
1 1/2 szkl cukru (dałam 3/4 szkl)
1/3 szkl oleju
1/3 szkl musu jabłkowego (nie dałam)
1/4 szkl skrobi kukurydzianej (u mnie mąka kuku)
2 ł ekstraktu waniliowego
1 ł ekstraktu migdałowego
2 szkl mąki (u mnie graham)
1 ł sody
1 1/2 ł proszku do pieczenia
1/2 ł soli

wymieszać dobrze, wręcz ubić z leksza mikserem, ja mieszała łyżką ale się przyłożyłam do tej czynności (jak nigdy)
piec 45-50 min w 175 stopniach

nie mam zdjęcia (ale nowość) ale uwierzcie mi na słowo, przełożone i obłożone bita koko i pokrojonymi truskawkami jest genialne - prawdziwie dekadenckie

następnym razem zrobię z kawą prawdziwą, to może być jeszcze lepszy efekt

niedziela, 22 maja 2011

niedzielna impresja

taki mały jeżyk, dla Jerzyka, też malutkiego :) z podkoszulki powstał
w tak zwanym międzyczasie zdążyłam już uszyć 3, ale nie mam fotek, szybko poszły do ludzi
ogólnie z tymi zdjęciami to mi nie wychodzi, zapominam zrobić, potem oddaję/sprzedaję dzieła i po ptakach, powinnam jakoś to lepiej zorganizować, bo potem zupełnie nie mam się czym chwalić
i wszyscy myślą że nic nie robię ;)
wczoraj koleżanka L zabrała sporo moich rzeczy na jarmark, może coś uda jej się opchnąć (liczę na to) i fotosów niet
uszyłam też koszyczek-torebkę na rower dla T i psiakość zapomniałam pstryknąć
a może coś na pamięć by się przydało łykać? to pewnie przez ten weganizm jestem nieogarnięta :D

dzisiaj to wszystko by się przydało, zrobiłam koszmarną awanturę swoim chłopom, nie jestem z siebie dumna, o nie
a nawet w kinie byłam ze starszymi chłopcami, na super filmie Bobasy (Bebes) - polecam, warto, chłopcy również zadowoleni
chciałam wkleić trailer z yt ale nie umiem, to podaję linka http://www.youtube.com/watch?v=AsDRcmavJ9w

wracając jeszcze do tych zdjęć, jak podczytuję blogi zagranicznych crafciarek to popadam w kompleksy nad ich zorganizowaniem, zdjęcia, opisy, prawie co dziennie nowe rzeczy, fak, a ja jak się zepnę raz w tygodniu do napisania to cud jest
może laptop w złym miejscu stoi? chyba tak, to może być przyczyna :D

i jeszcze raz Jerzy The Jeż z profila

środa, 11 maja 2011

owsiane ciasteczka

dzisiaj znowu nie jest mój dzień, tzn nie do końca, umęczyłam się przy przemeblowaniu, a jeszcze końca nie widać. już z 10000000 razy się pokłóciliśmy wyzywając od bezguści bez wyobraźni przestrzennej.
chłopcy tez nie są oazami spokoju i własnie siedzą obok mnie wygłupiając się, kłócąc i wrzeszcząc, ech. dobrze że chociaż jeden już śpi (na nowym materacu w odgruzowanym pokoju)

trza było sobie polepszyć humor czymś słodkim, przepis ofc z Veganomicon nieco przeze mnie zmodyfikowany

ciasteczka owsiane

1/3 szkl oleju
1/3 szkl słodu
3/4 szkl brązowego cukru (nie dałam cukru tylko więcej słodu)
1/3 szkl mleka sojowego (u mnie owsiane z proszku)
1 ł extraktu waniliowego (nie dałam)
21/3 szkl mąki
3/4 ł sody
1/2 ł proszku do pieczenia
2 ł cynamonu
1/2 ł gałki
1/2 ł soli
2 szkl płatków owsianych błyskawicznych
1/2 szkl rodzynek ( nie dałam)

zagnieść ciasto, płatki i rodzynki dodać na końcu, utoczyć kuleczki, spłaszczyć, i piec w 180 stopniach 10-12 minut. piekłam na papierze do pieczenia
są pycha, takie gumowate, ciągnące
już prawie nic nie zostało, normalnie u nas w domu to szarańcza mieszka, ze mną na czele ;)




poniedziałek, 9 maja 2011

pieluszniki

taki podstawowy zestawik dla S, 6 polarowych otulaczy i kilka wkładek uszytych moją sprytna metodą
w zamian dostałam od mamy S, cudnej urody spodnie, zajebista bluzę i mega fajne kolce. moim zdaniem deal był udany, nie wiem co na to S, mam nadzieje że oleje ;)
ale rym! noż poetka nam się narodziła
idę wziąć się do roboty, paczłork czeka, gary w zlewie też nie chcą się do zmywarki wstawić same, tylko łypią na moje ręce spracowane

I love juta

to taki wdzięczny materiał do szycia :) Torba dla G, w środku ma kieszonki, zasuwana na suwak (!), total recycling as usual
a jakby ktoś był ciekaw cóż to za topmadl ją prezentuje, to spieszę donieść - to ja we własnej osobistej osobie
odchudzonej z leksza, ale fryzura za to z poprzedniej dekady, jak nie gorzej
zapuszczam, to do fryca mi nie po drodze :)

szyję teraz paczłorkową kołderkę dla M, ale jak to z moim paczłorkiem bywa - nudzi mnie niemiłosiernie. a czas mnie goni, to tym bardziej sie do pracy nie mogę zmobilizować :D

dzisiaj byliśmy na kinderbalu z Ziemniaczkiem, jubilat dostał lalka z czerwonymi włosami, w czerwonych spodniach i zielonej koszulce - forever punk , no niestety nie zdążyłam pstryknąć fotosu. ja zawsze o tym zapominam i potem nie mam jak się na blogu lansować :P