A to drugie dzieło, które po butkach zajmowało moja maszynę. Kołderka dziecięca, patchworkowa, z imieniem, chłopięcym lookiem, kolorowa, miękka, ciepła. Dla nowego obywatela naszego świata :)
Mam nadzieję, że się spodoba, rodzicom, bo młode jeszcze chyba nie ma wyrobionego gustu :)
Fajnie się to szyło, pracochłonne, ale zmuszające do myślenia :)
Ziemciuch wczoraj wieczorem nabił sobie kolejnego guza - spadł z kanapy na stolik, rąbnął czołem, co za okropne przygody go ostatnimi czasy dopadają.
Dzisiaj mało pisania, bo obiad w proszku (ziemniaki i dynia przykręcone na kopytka) i dopóki chłopiec ululany podstępnie w samochodzie jeszcze śpi to muszę ogarnąć przestrzeń i te kopyta.
A więc to jest właśnie słynna kołderka. Świetna!
OdpowiedzUsuń