sobota, 14 lipca 2012

przedwyjazdowe różności

Tak na prawdę, to powinnam już być w drodze na morską kanikułę, no i byłam przez jakieś 30 min, ale popsuł nam się świeżo odebrany od mechanika samochód. Co za pech, po raz pierwszy w życiu. No więc aktualnie samochód w naprawie (w sumie dobrze się stało, bo zapomniałam koszyka do roweru), pranie się pierze (wczorajszy szał zakupowy w ciuszku, miałam tylko 20 min, ale kilka perełek udało mi się wynaleźć), Fra korzysta z grania na kompie przed długą posuchą, Ziem ogląda Bobka przed długą posuchą, a Rosa nadrabia zaległości. Miałam nadzieję, że wczoraj mi się uda napisać, ale jak widać co się odwlecze to nie uciecze. :)

Indianin Papuga - bluzeczka dziecięca, pióropusz z obrusa. Nieśmiały, jakby zawstydzony, mało przebojowy, najlepiej czuje się w objęciach ukochanych ramion.


 Kurki - bluza młodzieżowa szara i bluza szwagrowa (młodzież starsza) czarna, filc swetrowy. Niby podobne, a jednak różne, jak ogień i woda, jedna cicha, ułożona, empatyczna a druga diabeł wcielony. Ale która jest która?




Żyrafy - niu stajl, bluzy dziecięce, filc swetrowy, słabe foty, w pośpiechu robione. Ziemciuchowi się podobają, reszta familii też powiedziała, że niezłe :) Ja osobiście lubię żyrafy, mają takie cudne twarzyczki :)




Mother Earth - lniana bluza. Te paseczki naszyte już były, moim nieskromnym zdaniem świetnie się prezentują na torebce. Niby żadna rzucająca się w oczy ozdoba, a jednak dodaje urody. W środku pomarańczowy obrus, aby pozostać w kolorystycznej konwencji :)




Forever Young - spodnie Fra, styl raczej militarny chyba, bardzo wygodna, pojemna, pasek przez ramię można zarzucić, suwaczek, dużo kieszeni, w środku materiał w paski od Koko.




Samochód jeszcze nie gotowy.
no to piosenka, oczywiście podsłuchana u S, jakość kiepska, ale muza przednia


Mam przygotowaną do napisania listę rzeczy którą niedawno musiałam wyłowić z wanny, aby się wykąpać po dziecięciu najmłodszym. Jak zobaczyłam ten stos, chwyciłam za kartkę (tu: papier toaletowy) i długopis (czytaj: flamaster różowy). Proszę bardzo:

- dwie plastikowe konewki do kwiatów
- wiaderko po kapuście kiszonej 1 litr, z pokrywka
- gąbka do mycia ciała - 2 szt
- słomka do picia
- pół skorupy kokosa
- butelka po płynie lenor, z zakrętką
- betoniarka nieduża 2 szt
- garnek, patelnia, pokrywka, metalowe zabawki
- niedziałający termometr wodny
- drewniana łycha duża
- pumeks
- zabawki plastikowe 10 szt
- grzechotka żabka
- zabawki gumowe 4 szt
- koparka nieduża 2 szt
- spychacz malutki
- sitko
- kubek i miseczka plastikowe
- zakrętka od szamponu
- piłeczka do pingponga
- stara szczoteczka do zębów
- śrubokręt plastikowy
- pędzel do smarowania blachy do pieczenia
- gąbka do mycia wanny

czasami chodzę spać brudna ;)

2 komentarze:

  1. Nieźle. Ja mam mniejszą wannę, więc i lista krótsza. Na początek obowiązkowo wszystkie szampony, płyny kąpielowe itp. stojące na półce koło wanny. To jest element stały. Reszta się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój typ na dzisiaj: żyrafa, uwielbiam żyrafy, i pędzel do smarowania blachy.
    A komentując poprzedni wpis - drożdżówa z agrestem właśnie stygnie, łapy podrapane koszmarnie...

    OdpowiedzUsuń