Motywem przewodnim miały być kwiaty, w zasadzie torba w kwiaty, a jeszcze bardziej dogłębnie, torba z materiału w kwiaty. Miotałam się po chałupie w poszukiwaniu czegoś w ten deseń, ale oprócz spódniczki i sukienki z tak cienkich materiałów, że na torbę nie za bardzo się nadawały nic nie znalazłam. Ale zaczęłam jeszcze mocniej wytężać szare komóry i nagle bingo!!!! Przecież jakiś czas temu mutti podrzuciła mi nieużywane zasłony, które były w kwiaty. Jako, że sama nie przepadam za florystycznym akcentem reklamówkę z zasłonami gdzieś zostawiłam. No dobra, ale gdzie? No i przypomniałam sobie gdzie, w garażu, zostawiłam w garażu, z założeniem, że w niedalekiej przyszłości zaniosę do regału ze szmatami. To było rok temu, reklamówka nie stała w miejscu, w którym ja zostawiłam, jakaś dobra dusza przestawiła ja obok podpałki do kominka. Może to była aluzja, że nadają się tylko do spalenia? Na szczęście spalone nie zostały, bo kiedy zerknęłam świeżym okiem, wzór wydal mi się nawet atrakcyjny, że nie wspomnę o świetnej gatunkowo tkaninie (od cioci z Anglii). Natchnięta pozytywnie do działania uszyłam od razu 4 torby :D
Ale na pierwszy rzut mój pikny wór z resztek jutowych, taki jutowy patchwork. Mam teraz bardzo intensywny czas w życiu, można by w sumie powiedzieć, że prawie jak nowa droga, no to na nową drogę wór jak znalazł :) kroczę z nim już od kilku dni i jestem zadowolona.
Tutaj miały być zdjęcia torby z wygrzebanego w ciuchu chałatu w kwiatuszki, ale na każdym zdjęciu wyglądała tragicznie, a na żywca jest atrakcyjna i mięciutka. Nie jest fotogenicznym typem chyba, chociaż trudno wydawać osąd po pierwszym podejściu, spróbuję jeszcze raz, no ale już nie dzisiaj, bo słońce zaszło prawie, a ja nie mam lampy w aparacie (dla niewtajemniczonych - kot mi zepsuł).
Tutaj miały być zdjęcia torby z wygrzebanego w ciuchu chałatu w kwiatuszki, ale na każdym zdjęciu wyglądała tragicznie, a na żywca jest atrakcyjna i mięciutka. Nie jest fotogenicznym typem chyba, chociaż trudno wydawać osąd po pierwszym podejściu, spróbuję jeszcze raz, no ale już nie dzisiaj, bo słońce zaszło prawie, a ja nie mam lampy w aparacie (dla niewtajemniczonych - kot mi zepsuł).
Tak więc na drugiej pozycji torba uszyta z resztek chałatu i białych bermudów szwagra. W bermudach niby S miał pomykać, ale okazało się, że jednak nie są w jego typie. W środku fioletowy obrus. Bardzo ładna wyszła, jestem z niej zadowolona.
Następna torba, tez niezbyt fotogeniczna, rozmazana, niewyraźna :/ Wycisnęłam co lepsze foty, ale ich jakość nie powala, o nie. Uszyta ze świetnego materiału, to była sukienka mojej siostry, tkanina coś jak dżins, w neutralnym kolorze. Żeby nie powiedzieć w klasycznym :) Aplikacje drzewne ze starego batiku mojej produkcji (był kloszem do lampy) i sfilcowanego sweterka. W środku fioletowy obrusik.
I na koniec kwiaty. O nich już wszystko wcześniej napisałam, występują jak na razie w dwóch fasonach. Jak na razie, bo jeszcze planuje uszyć cwietny wór.
Następna torba, tez niezbyt fotogeniczna, rozmazana, niewyraźna :/ Wycisnęłam co lepsze foty, ale ich jakość nie powala, o nie. Uszyta ze świetnego materiału, to była sukienka mojej siostry, tkanina coś jak dżins, w neutralnym kolorze. Żeby nie powiedzieć w klasycznym :) Aplikacje drzewne ze starego batiku mojej produkcji (był kloszem do lampy) i sfilcowanego sweterka. W środku fioletowy obrusik.
I na koniec kwiaty. O nich już wszystko wcześniej napisałam, występują jak na razie w dwóch fasonach. Jak na razie, bo jeszcze planuje uszyć cwietny wór.
Jeszcze tylko na koniec małe zaproszenie, w sobotę stoimy z Ziemniaczkiem na Dniach Ziemi w Grójcu. Tu można poczytać o imprezie http://tropyprzyrody.pl/index.php/dni-ziemi
My będziemy z naszym stołem kuchennym, wieszakiem łazienkowym, torebkami, zabawkami i zupą w termosie. Do zoba :)
ps. miałam dodać motyw muzyczny, z którego zaczerpnęłam tytuł posta, ale zrezygnowałam. Jakby ktoś jednak doczytał do końca i czuł niedosyt to proszę
Doczytałam do końca, poczułam niedosyt. Za motyw muzyczny dziękuję zatem :-)
OdpowiedzUsuńWitam Pani Izo,
UsuńNa kiermaszu w Wołominie nie udało mi się upolować u Pani torby - tej niebieskiej, w dmuchawce(?) - bo zbyt wiele osób na nią polowało :-). Dlatego od tamtej imprezy pilnie śledziłam Pani bloga, czy aby się nie pojawi coś podobnego. I dzisiaj odkryłam to coś - torbę w aplikacje z batiku. Tez takie dmuchawce, tylko kolorowe. Jak mogę tę torbę kupić? Mieszkam w Kobyłce, z tego co pamiętam, Pani w Zielonce, więc może byłby możliwy zakup osobiście? Pozostawiam to do Pani decyzji i mam nadzieję, że jestem pierwsza :-) Pozdrawiam i podaję maila ewaz@neostrada.pl
Torba w kwiaty to cudo! Iza, dziękuję, że dla mnie ją uszyłaś;) Ada
OdpowiedzUsuńnie ma za co :) miłego noszenia :)
OdpowiedzUsuń