czwartek, 27 marca 2014

Zaproszenie Wołomin

To już w następny weekend, czas czas rezerwować, bo warto :)
A jaki ładny plakat w tym roku


Ja będę oczywiście na posterunku, więc jeżeli ktoś coś to zapraszam :)

W temacie kiermaszowym pozostając, na ostatnim na którym byłam - kobiety pistolety - przydarzyła mi się miła sytuacja. Otóż jedna z przechodzących pań zapytała się czy to ja jestem Rosa z bloga Rosa Robito :D
Nie powiem, miłe to było, choć przez chwilkę poczuć się prawie celebrytką :)
Pani rozpoznała mnie ze zdjęć, które umieszczam na blogu, ha, czyli na prawdę też TAK wyglądam, czas przestać się łudzić :D
A kiermasz sam w sobie był dla mnie ciekawym doświadczeniem, jakbym się w innym świecie znalazła, jednak miasto to nie to samo co prowincja. Dla mnie oczywiście prowincja wygrywa :)
No i kolejna ciekawostka, warto zapytać się sprzedających, kto i gdzie ich wyroby wykonuje, bo widziałam przepiękne torby handmade, ale made by hand in china :/
W sumie mnie to nawet dowartościowało, bo ja wszytko sama, 100% diy, nie potrzebuję azjatyckich pomocników.

wtorek, 25 marca 2014

Ścierki

Witam ponownie :) Za oknem znowu listopad :)


To drzewo powyżej to moja brzoza, którą masa ludzi radzi mi wyciąć. Jak na razie jeszcze się nie zdecydowałam na ren radykalny krok. No cóż jest ogromna, być może niebezpieczna, ale bardzo ją lubię :)

Dzisiaj torebki. 
Z filcu.
No właśnie, ja nie przepadam za filcem, ale kupując watolinę na alegrze zauważyłam u sprzedającego filc tapicerski. Wygląda jakby był zrobiony z odpadów i pewnie tak jest. Przynajmniej mam taka nadzieję, bo szalenie mi się podoba taki ścierkowaty look :) Kupiłam i swoje odleżał w pokoiku do szycia, bo jakoś nie mam śmiałości do nowych materiałów :) Koty wygniotły, widocznie wygodny.
Paski do toreb były paskami do spodni. Tu upcykling oczywisty.
Mają kieszonkę od zewnątrz zasuwaną i jeszcze jedną w środku (nie zasuwaną).

Najpierw uszyłam torebkę dla siebie 



A ponieważ świątecznie kiermasze zbliżają się wielkimi (zbyt wielkimi, bo jestem nieprzygotowana) krokami to postanowiłam wyszyć cały filc który zakupiłam (no jakoś strasznie dużo to tego nie było). Dzisiaj połowa, druga polowa czeka na skrojenie :)


Ścierka 1




Ścierka 2




 Ścierka 3




Ścierka 4




Ścierka 5




Ścierka 6



Sesja zdjęciowa nie okazała się tak rewelacyjna jak zakładałam. Wydawało mi się, że brzoza i widniejąca w tle stacja kolejowa w rozbiórce będą dobrym tłem, wydawało mi się, że w nowej bluzie i rozpuszczonych włosach będę wyglądać jak modelka, no niestety nie do końca mi się podoba, zarówno aranżacja jak i modelka. Wole Fra, ale go nie było. A nawet jakby był to i tak niekoniecznie by się zgodził pozować :)
Ścierki polecam :) Swoją używam nie oszczędzając :)

poniedziałek, 24 marca 2014

Pomieszanie wiosenne

Znowu przerwa w pisaniu i zryw, bo już mam materiału na co najmniej trzy posty :D
Ja po prostu mam taki styl pracy, styl nauki również miałam podobny, zryw przed egzaminem po całym semestrze opieprzania się :) 
Różnica taka, że teraz się mało opieprzam, tylko obowiązków przybyło. I ten stresujący maturalno/gimbazjalny czas nie powoduje u mnie zapału do pracy, a wprost przeciwnie.

naturalnie najpierw podkład muzyczny odpowiedni na dzisiejsze listopadowe popołudnie


mjuzik podsłuchany u Szymka :)

Na pierwszy ogień Ziemciuch, a raczej jego nju czapeczka wiosenna. Bo ta poprzednia lżjsza to chyba na roczniaka była, ledwo na czubku głowy się trzymała, a i tak nic innego nie chciał nosić. Pomyślałam sobie, że jak sama mu uszyję to może zechce. I dobrze wymyśliłam, czapka z bluzki, krojenie i szycie zajęły mi może z 10 min. Efekt zadowalający :)


Na drugi ogień spodenki dla Tosi. To są spodenki do kostiumu na bal przebierańców, Tosia byłą Myszką Miki :)


Ziemcio nie chciał się przebierać ani iść na bal, wcale mnie to nie zmartwiło :) Przez lata kostiumów różnorakich się naprodukowałam, bo starsi synowie jakoś bardziej wyrywni do takich atrakcji byli, mam w domowych archiwach fotosy, ale nie wiem czy chłopaki by nie mieli nic na przeciw wklejaniu ich na bloga macierzy.

Na trzeci ogień torebka, a właściwie torebeczka dla Moniki. Wiem, że się spodobała :) Mały szaro-czarny las z guziczkami :) Uszyta z czegoś, co w sumie nie wiem czym było, chyba bieżniczek, ale jakiś mikro. Torebeczka ma dodatkowo wszyty suwak, moja maszyna ledwo te kilka warstw bieżniczka dała radę przeszyć. W sumie nie ma się co dziwić, bo bieżniczek (cudowne słowo) z jakiegoś grubawo-sztywnawego materiału był.




Na kolejny ogień (czwarty?) torebki uszyte już dawno temu, ale jakoś pominięte w archiwizacji, leżały zwinięte w kąciku, czekały na wiosnę chyba. Uszyte są z co fajniejszych tkanin pozostałych po spodniach, w roli modela Franz. Torebki takie niby zwyczajne materiałówki, ale w żywszym wydaniu :) Na gimbazie rónież dobrze leżą. Polecam.

Green Grass Fools You 





Cała Góra Oczu





Green Grass Fools You 2





Lady Pink





Na piaty ogień wiadomość najmniej przyjemna :(
Odszedł nasz wieloletni przyjaciel, dokładnie 14 lat był z nami, nasz Morisek. Wielokrotnie pojawiał się u mnie na blogu jako mistrz drugiego planu, przeganiany, wypychany, a i tak wpychający się na siłę w kadr.
Zmarł we śnie, tak po prostu przyszedł widocznie jego czas.



Tak, na tym górnym zdjęciu z małym Moriskiem na kolanach to ja :)

Na ostatni dzisiaj ogień muszę się pochwalić, że nadal nie palę (wiem, ciężko w to uwierzyć, ja też nie mogę)

piątek, 7 marca 2014

sth old

Nie miałam dzisiaj w planach pisania kolejnego posta. :)
Miałam w planach, z okazji wolnego dnia, pojechanie z overlockiem do naprawy i to miało mi zająć pół dnia jak nie więcej, ale okazało się, że pan naprawiacz kompletnie nie miał dzisiaj czasu, no to przełożyłam naprawianie na przyszły tydzień.
I skoro okazało się, że mam jednak trochę wolnego, dzieci w placówkach dydaktycznych, gotowanie i sprzątanie w tempie ekspresowym popełniłam i postanowiłam wziąć się za zdjęcia. Bo lubię mieć nieco udokumentowane to co naszyłam, A przecież zaległe spodnie czekały na swoją kolej.
Słońca było brak, najwidniej okazało się być u Fra w pokoju. Tła nie aranżowałam specjalnie na potrzeby sesji, ten bambus i dzida z Biskupina zawsze zajmują to miejsce, tylko kosz na śmieci odsunęłam :)
No i na prasowanie nie starczyło już czasu.
Zdjęcia oczywiście nie wyszły tak jakbym sobie tego życzyła, ale przynajmniej nikt mi nie stał na głową i nie poganiał i nie stresował, więc jestem dumna z siebie, że to ogarnęłam.
Zapraszam, wiosna już praktycznie jest, w naszym ogrodzie krokusiki już zakwitły. I stokrotki :)

I





II




III




IV




V




VI




VII




VIII




IX




X




XI




XII




XIII 




XIV




XV




 XVI




XVII




XVIII




XIX




XX




 XXI




XXII




XXIII




XXIV




Tkaniny jak zwykle full recykling, czasami udaje mi się trafić na fajne szale w indyjskim stylu, spodnie z nich obłędne wychodzą.
Dwa ostatnie modele są dzianinowe, te XXIII to jakby legginsy z obniżonym krokiem, muszę przyznać, że wygodne :) dzianina bynajmniej nie nowa, tylko to była sukienka dosyć obszerna. Skroiłam jeszcze kilka z różnych dzianinowych szmatek, no ale z szyciem muszę poczekać, aż maszyństwo ruszy.

Mamy z Ziemciem ostatnio coś cudownego do oglądania, ponieważ demontują tory kolejowe i peron przed naszym domem to pojawiają się tam różne fantastyczne maszyny. Od kilku dni jeździ koparka, która ma doczepione małe kółeczka i porusza się po torze, który jeszcze jest. Można godzinami stać i oglądać, machać do panów w koparce, komentować, opowiadać całej rodzinie, a nawet wykonać ręką matki pobieżny szkic. To prawie raj.